Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko:))))
Nie ma lepszego czasu na taplanie się w błocie, kąpanie w keczupie i obtaczanie w piasku niż dzieciństwo. I to nie tylko dlatego, że dorosłym już naprawdę nie przystoi chodzić do pracy będąc zaklejonym od stóp do głów, ale dlatego, że rozwój sensomotoryczny wymaga ubrudzenia sobie rąk. Dzieci, uczone że najważniejsza jest czysta koszulka i wydezynfekowane ręce są z góry skazane na poważne ograniczenia.
Serotonina w błocie
Ciekawe badania z 2007 roku, przeprowadzone przez naukowców na Uniwersytecie w Bristolu, sugerują, że bakterie zawarte w glebie aktywują neurony w mózgu do wydzielania serotoniny znanej jako hormon szczęścia.
To wyjaśnia radość jaką daje ludziom ogrodnictwo i szał dzieci wskakujących do piaskownicy czy plaży. Wcześniejsze studia dowodzą też, że zabawa w przyrodzie uspokaja i zmniejsza podatność na depresję oraz nadpobudliwość nerwową.
Źródło :internet